czwartek, 17 marca 2022

Jak najlepiej usmażyć steka #gotujzisia


Witam wszystkich po długiej nieobecności.

Postanowiłam wrócić do blogowania - postaram się dodawać 1 wpis na miesiąc - tak jak to miało kiedyś miejsce. Posty będą miały różną tematykę (jak do tej pory). Planuję wstawiać tu zarówno przepisy na smaczne dania jak i relacje z wycieczek czy inne niezidentyfikowane na ten moment pierdoły.
Mam nadzieję, że szybko się nie poddam, bo fajnie jest wracać po latach do tych wszystkich wpisów i wspominać stare dzieje ;-)

Nie przedłużając: zaczynam moją przygodę od przepisu na stejk. Wszystko przez mojego kolegę (lub dzięki niemu - sami oceńcie).

Ostatnio jak pomyślałam o powrocie na bloga, poprosiłam go o pomysł na wpis:
Wyzwanie biegowe nie poszło najlepiej co można zauważyć w poprzednim poście. Post o steku powstał, tym samym wygrywa z biegami.

Spodobało mi się to wyzwanie ze stekiem. bp nigdy nie usmażyłam żadnego. Ogólnie z tego co pamiętam to nawet nigdy nie jadłam.
Raz na zajęciach na studiach mieliśmy za zadanie przygotować różnie wysmażone staki, ale nie przypominam sobie żebym ja to robiła, chyba stałam z boku i patrzyłam (tak jak to bywa z pracą w grupach). Zatem nie miałam pojęcia jak sie za to zabrać, jakie mięso kupić, jak je przygotować, ile smażyć itp.

Wpisałam w google "jak najlepiej usmażyc steka", włączyłam parę filmików oraz stron, między innymi Pascala, Okrasę oraz 6 zasad smażenia steka z Kuchni Lidla. Wszystkie te przepisy i rady się od siebie różniły, niedużo ale jednak. Jedni polecali najpierw obsmażyć, a później upiec w piekarniku, inni smażyć na maśle klarowaym (fuj), w Kuchni Lidla był nawet polecany olej słonecznikowy do smażenia, co jest wielkim błędem... Jedni polecali wlewać olej na patelnię, inni posmarować olejem samo mięso. Róźnic było sporo, znalazłam w każdym filmie/stronie coś dla siebie i stworzyłam "własny" przepis na idealnego steka.

Na początku chciałam zrobić steka o stopniu wysmażenia Well done, czyli najmocniej wysmażonego, bo obrzydza mnie widoczna krew i surowe mięcho, ale po obejrzeniu rad (wszyscy bardzo narzekali na Well done, mówili, że nie polecaja i najmniej im smakuje) zmieniłam zdanie i postanowiłam usmażyć steka o stopniu wysmażenia Medium, czyli średnio wysmażonego i w sumie do tej pory nie wiem co mi wyszło... Może jakiś specjalista oceni w komentarzu?

Aby zrobić steka po mojemu potrzebujesz:
✔️ mięso - wybrałam polędwicę wołową, ponieważ mówili, że to mięso jest najdelikatniejsze, a ja lubię delikatne jedzenie. Słyszałam jeszcze o antrykocie i rostbefie.
Polędwica, czyli mięso najdelikatniejsze, którego w krowie najmniej ze wszystkich trzech wymienionych, przez co cena też była odpowiednia... 126,66 zł za 1 kg! Przy wyborze mięsa należy kierować się świeżością oraz tym, by miało dużo widocznego tłuszczu (ponoć wtedy steki są najlepsze).
✔️ sól (jeśli solisz)
✔️ pieprz (jeśli pieprzysz), ja zapomniałam dodać na koniec, ale nie lubię ostrego jedzenia, więc nie przeszkadzało mi to)
✔️ olej rzepakowy

Wszystkie składniki na zdjęciu prezentują się tak:
Co do kuchennego sprzętu przyda ci się:
✔️ deska do przygotowania steka
✔️ ręcznik papierowy do osuszenia mięsa
✔️ pędzelek silikonowy do posmarowania tłuszczem mięsa (ale można też oczywiście ręką)
✔️ patelnia
✔️ szczypce (na filmikach wszyscy przestrzegali przed widelcami, ale chodziło o to, by nie robić w mięsie dziur, więc jeśli weźmiesz dwa widelce i użyjesz ich jako szczypiec to wszystko powinno być ok)
✔️ jakaś kratka do odstawienia steka po smażeniu - niech ocieknie i nie pływa

Mięsko, które zakupiłam prezentowało się tak (powiem to raz jeszcze: 126,66 zł za 1 kg!!!):
Trzeba pamiętać by przed smażeniem wyciągnąć mięso z lodówki by zdążyło osiągnąć temperaturę pokojową (nie smażymy zimnego mięsa!), ponoć wystarczy wyciągnąć mięso z pół godziny przed smażeniem, ja dla bezpieczeństwa wyciągnęłam chyba z 2 godziny wcześniej.

Rozgrzać patelnię na maxa, musi być bardzo gorąca!
Obok można zauważyć gotujące się do obiadu ziemniaczki ;-)



Mięso opłukać i osuszyć ręcznikiem papierowym, położyć na deskę:
Następnie posolić z obu stron (jeśli solimy). Soli się zaraz przed smażeniem. Co do pieprzu: w wielu filmikach mówiono, żeby przyprawić stek pieprzem dopiero po usmażeniu, ponieważ podczas smażenia pieprz się spali przez co stek będzie miał gorzki posmak. Nie wiem ile w tym prawdy, ale w większości pieprzyli po.
Kurczę, powiem wam, że jak się patrzę na te zdjęcia to zgłodniałam aż. Idę postawić na obiad i zaraz wracam do dalszego pisania. [godz. 14:32]

[godz. 14:41] Ok, postawione, mogę pisac dalej:

Po posoleniu nasmarować mięso z obu stron olejem, można ręką, można pędzelkiem:
Gdy patelnia się już odpowiednio nagrzeje (można sprawdzić to np. lekko dotykacjąc mięsem jej powierzchni - jeśli skwierczy mocno to się nagrzała), kładziemy na nią mięso i nie ruszamy!
Mój kawał mięcha nie był zbyt duży i wysoki (ok 2 cm)
Chciałam je średnio wysmażyć więc zgodnie z radami innych, postanowiłam smażyć je po 2 minuty z każdej strony. Obracając mięso za pomocą szczypiec co 1 minutę (minutnik się bardzo przydaje)

Mięso po pierwszym obróceniu (po 1 minucie) Pamiętajcie by go nie dziurawić:
Mięso po drugim obróceniu (po 2 minutach):
Mięso po trzecim obróceniu: (po 3 minutach):

Mięso po 4 minutach ściągamy z patelni za pomocą szczypiec (pamiętajcie, nie nakłuwajcie go!) i kładziemy na kratkę, by odpoczęło (trzeba dać mięsu odpocząć, nie wolno go od razu przekrajać). Tłuszcz musi ocieknąć i soki w mięsie rozejść się po wnętrzu (tak wyczytałam). To jest też czas, gdy możecie użyć pieprzu:
Ludzie na filmikach mówili, żeby mięso "trochę" odpoczęło, ale pytanie co oznacza "trochę"... na jednym filmiku gość powiedział dokładniej: "z minutkę", ale minutka tak szybko minęła, że postanowiłam poczekać 2, 2 minuty też szybko minęły, więc pomyślałam, że poczekam do trzech... później do 4 i w końcu po pięciu przełożyłam je na deskę:
i przekroiłam:
Chyba nie wyszedł mi Medium, tylko Well done... ale nie znam się tak jak napisałam wyżej i ponownie zwracam sie do ekspertów: jeśli się znacie, dajcie znać w komentarzu co myślicie, jaki to stopień wysmażenia?

Po spróbowaniu odkrojonego kawałeczka ciężko było mi ocenić smak, ponieważ niedawno miałam covida i nie odzyskałam jeszcze w pełni smaku i węchu, ale mogę za to ocenic konsystencję, która bardzo mi odpowiadała: mięso kruche i soczyste, wydawało się smaczne. Dałam po małym kawałeczku do spróbowania mojej siostrze oraz jej chłopakowi, ocenili smak na 7/10, czyli bardzo bezpiecznie, ale oboje powiedzieli, że po tak małym kawałku ciężko ocenić. Nie mogłam im dać niestety więcej, bo cały kawał był dosyć mały, a ja głodna.

Do mięska dodałam ugotowane na parze ziemniaczki i buraczki ze słoika:
Obiad bardzo mi smakował (mimo tego, że smak nie wrócił mi do końca, coś tam czułam, gdy odzyskam smak to zrobię to danie raz jeszcze). Jeśli okaże się, że mi posmakuje to myślę, że z 2 razy w miesiącu takie danie zagości w moim jadłospisie. Zawsze przyda się trochę żelaza! Dzięki Kuba! <- kolega, który dał mi pomysł na wpis (ciekawe czy doczytałeś do końca. Jeśli tak to pozdrawiam)

Na koniec zdjęcie brudnych naczyń, których potrzebowałam do usmażenia steka. Nie jest ich dużo, więc jestem zadowolona:
Obiadek się zrobił (tym razem pulpety w sosie koperkowym), lecę jeść! Jeśli się podobało możesz zostawić lajka, jeśli nie - możesz mnie zrugać w komentarzu.

Dziękuję za uwagę, życzę miłego dnia!

2 komentarze:

  1. Świetny wpis. Podoba mi się profesjonalne podejście zarówno co do samego przygotowania steka, jak i opisu całego procesu. Imponuje również dbałość o jakość - wybór najdroższego możliwego mięsa.

    Mały minus jedynie za siostrę i jednego z jej chłopaków, którzy celowo zaniżyli ocenę tylko przez to że dostali za mało do spróbowania.

    Tak czy inaczej, właśnie takich wpisów i odważnej postawy potrzebujemy w czasach zmasowanego ataku propagandy wegańskiej. Przyłączam się do akcji i jutro też smażę steka!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo za pochwały, miło mi! ;-)

    Ale muszę sprostować, że to nie jest żadna akcja. Wolałabym nie jeść mięsa, jem o wiele mniej niż kiedyś, staram się ograniczać. Jednak dla żelaza będę od czasu do czasu nieduży kawałek przyjmować do swojego żołądka.

    Pozdrawiam również!

    OdpowiedzUsuń